sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 3



**Rose**

Jest sobota to jest jeden plus. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół nie było Jonathana w kuchni nic się nie działo. 
Hmm..? Coś jest nie tak.
Weszłam na górę do jego pokoju, i co zobaczyłam?
Śpiącego braciszka, podeszłam do niego i już wyczułam alkohol no jasne świnia się upiła.
Postanowiłam go obudzić, oj nie pośpi sobie długo.
-Jonathan, spóźnisz się do pracy!!-krzyknęłam mu do ucha.
Otworzył oczy i w mgnieniu oka wstał z łóżka i zaczął się ubierać.
Ja zaczęłam się z niego śmiać.
-Z czego się śmiejesz, czemu nie obudziłaś mnie wcześniej?-robił mi wyrzuty 
-Wiesz że jest sobota-powiedziałam i jeszcze bardziej wybuchłam śmiechem 
Jonathan zmroził mnie swoim wzrokiem.
-Ty-powiedział i podszedł do mnie
-Co ja? Nie trzeba było się najebać braciszku-parsknęłam mu prosto w twarz.

Wyszłam z jego pokoju i weszłam do mojego.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam swoje ciuchy nie brata.
Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic.
Wyszłam z łazienki i położyłam się na łózko, wzięłam jeszcze swoją ulubioną książkę i zaczęłam czytać.

Książka zawsze zajmowała jakieś tam miejsce w moim życiu, uwielbiałam czytać.

Ale oczywiście zawsze musi Jonathan wejść do mojego pokoju w takiej chwili.
-I znowu czytasz? Czy to nigdy ci się nie znudzi?
-Wiesz Jonathanie to że ty w swoim życiu nie przeczytałeś żadnej książki, to nie moja wina-powiedziałam nie spuszczając wzroku z książki
-Dobra chodź na "śniadanie"-powiedział i wyszedł
Pff śniadanie o tej godzinie, odłożyłam książkę i zeszłam na dół.
Jadłam śniadanie w ciszy, nie rozmawiałam przy śniadaniu z Jonathanem pierwszy raz.
To się robi trochę dziwne.
Zjadłam szybko i powróciłam na górę.

**OKOŁO GODZINY 17**

Zaraz do mnie powinna przyjść Alin.
Siedziałam w salonie oczekując jej przybycia.
Już dawno powinna być, może coś ją zatrzymało.
Siedziałam i czekałam, Alin się do mnie nie spóźniała zazwyczaj. Usłyszałam dzwonek do drzwi, nareszcie.
Poszłam otworzyć,
-Cześć, Rose przepraszam ale spotkałam Niall'a no i się zagadałam-powiedziała
-Dobra dobra, wchodź a nie się tłumaczysz-powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę.

Poszliśmy do mojego pokoju, na schodach wpadliśmy na brata.
-Hej, Jonathan-powiedziała Alin.
-Cześć, Alin-powiedział i zszedł na dół.
Weszliśmy do środka, przyjaciółka od razu walła się na moje łóżko.
-Co robimy?-zapytała
-Film, a moż...-nie dokończyłam bo Ali mi przerwała
-Wiesz Rose, chodzimy się przejść nie chcę mi się w domu siedzieć
-Okey, tylko się przebiorę, bo w dresach nigdzie się nie wybieram-powiedziałam i sięgnęłam po rurki i poszłam do łazienki

Na dole ubierałam, buty Alin mnie cały czas pośpieszała.
-Spokojnie, nic się nie pali
Aline zaczeła się śmiać.
Wyszłyśmy z domu i poszliśmy w stronę parku.
Patrzyła się na mnie tak dziwnie, O co jej chodzi?
-Alin, czemu się tak dziwnie na mnie gapisz?
-Bo tak na serio to idziemy spotkać się z Niall'em i
no z Louisem -powiedziała i jej wzrok powędrował 
na buty.
-Aline, po co mamy się z nimi spotkać?
-Bo sam mnie o to zapytał czy nie będziemy miały ochoty
-A może ja nie mam
-No proszę Rose-powiedziała i zrobiła minę zbitego psa.
-No Okey, gdzie mamy się z nimi spotkać?
-Zaraz powinni tu być. Kocham Cię-powiedziała i mocno przytuliła mnie do siebie.

 **Louis**

On ponad pół godziny Niall truje  mi dupę, żeby spotkać się z tymi dwoma laskami ze szkoły.
-Niall, nie chcę mi się, jak ci się tak podobają, to zaproponuj im trójkącik
-Bardzo śmieszne, no chodź a nie siedzisz cały czas w tym pokoju i nic.
-Jak pójdę przestaniesz, mi zawracać dupę?
-Tak, no to zbieraj się, czekam na dole-powiedział i zniknął za drzwiami.
Boże nawet nie znam tych lasek i mam łazić się z nimi spotkać. No ale czego nie robi się dla przyjaciół.

Zszedłem na dół Horan czekał już na  mnie.
-No chodź bo twoje lasie nam uciekną-powiedziałem a on popatrzył się na mnie jakby chciał mnie zabić.
-Lou powiem ci że to ta blondynka będzie moją przyszła dziewczyną, a Rose jest wolna tak dla twojej wiadomości-odpowiedział mi i poruszył dziwnie brwiami.
-Co sugerujesz?
-Nic, ja tylko Ci to mówię
Powiedział i ruszył zostawiając mnie w tyle.
Trudno ruszyłem za nim, nie odzywałem się w ogóle.
O nie grecki bóg Niall Horan zakochany. Chciałem się z niego pośmiać ale nie chciałem oberwać.

Doszliśmy do parku w oddali bylo widać dwie szczupłe figury dziewczyn. Podeszliśmy do nich. Umm... ta blondynka była uśmiechnięta od uch do ucha, a ta no Rose miał minę taką 
jakby wcale nie chciał tu być czyli tak jak ja.
-Hej dziewczyny-powiedziała i przytulił dwie na raz
Do mnie to Blondi w ogóle nic nie powiedziała, była zajęta
śliniąc się na widok Niall'a

Popatrzyłem na Rose wpatrywał się w swoją przyjaciółkę.
-To my zaraz wrócimy-powiedział Niall, już chciałem protestować ale ich już nie było.
Rose uśmiechnęła się do mnie i obróciła się w stronę ławki 
i usiadła. Założyła kaptur na głowe i tak siedziała.
Usiadłem koło niej.
-I po co ja tu przyszedłem-powiedziałem bardziej do siebie niż do niej.
-Nie mam pojęcia-odpowiedziała mi.
-Nie będę tak tu marzła, idę do domu, an razie-powiedział i wstała
-Czekaj ja też nie będę tu tak siedzieć
Wstałem i poszliśmy w jednym kierunku


______________________________________________


Mamy rozdział po takiej przerwie.
Yeahhhh

Przeczytałaś sokomentuj





3 komentarze:

  1. Genialny rozdział *-* już nie mogę się doczekać co będzie dalej XD
    I właściwie po co Aline i Niall nakłaniali Rose i Louisa, żeby z nimi poszli, skoro sami po chwili się zmyli (widzę tu spisek :D) ... bardo mi się spodobał ten rozdział i nie mogę się doczekać następnego... <3 Jestem ciekawa czy zaiskrzy coś pomiedzy Rose i Louisem O.o ... / Twoja wierna fanka "A"

    OdpowiedzUsuń
  2. Eyy robi się coś ciekawie między Lou a Rose ^_^ .No,no,oby tak dalej <3 .Rozdział świetny,naprawdę :D .

    OdpowiedzUsuń